sobota, 12 sierpnia 1989

Burzliwe lata Polonii Amerykańskiej. Wspomnienia i listy misjonarzy jezuickich, 1864-1913, Ludwik Grzebień

8.   Od 15 maja 1884 r.
Dnia 15 maja odprawiłem pierwszy raz mszę św. w Nebrasce. Było na niej kilkanaście osób. Po mszy zgłosiła się jedna rodzina i witała mnie jako znajomego z Rogoźna (Poznańskie), gdzie miałem misję 1870 r. z oo. Michałem Mycielskim, Klemensem Baudissem i Franciszkiem Broerem. Po skończonym nabożeństwie udałem się na cmentarz nowopoznański, zarosły wysoką trawą stepową, z której kilka grobowych wyglądało krzyżyków. Szukałem grobu śp. o. Sperla, mego profesora i spowiednika. Ale daremnie szukałem. Mały chłopczyna powiedział mi: w środku cmentarza pogrzebano księdza. Pomodliłem się, jak mogłem. Pytałem się o bliższe szczegóły śmierci o. Sperla. Prócz podanych wyżej, dostałem na pamiątkę naddarty wycinek z Gazety Katolickiej, którym uczczono pamięć o. Józefa. Wspomnienie to pośmiertne napisał p. Jan Barzyński. Jest to jakby napis grobowy w gazecie. Oto wyjątek z wycinku: „Ks. Józef SJ, czcigodny kapłan, jako prawdziwy rycerz Chrystusa, umarł jak żołnierz (dnia l czerwca 1883) na placówce z bronią w ręku, pełniąc do ostatniej chwili gorzkie nieraz obowiązki swego świętego powołania. Jeszcze 24 maja w uroczystość Bożego Ciała, chociaż strudzony wiekiem i uciążliwą pracą (i po ataku paraliżowym), dopełnił wszystkich ceremonii tego wspaniałego nabożeństwa w Nowym Poznaniu, za nic sobie mając przydłuższy czas i fatygę tego dnia. Jeszcze w następną niedzielę potem sam z Poznania prowadził procesję polską do odległego kościoła w Warszawie, przez drogę śpiewał z ludem, odprawił drugą mszę, potem procesję do> czterech ołtarzy z czterema Ewangeliami...". Umarł rano w piątek po oktawie Bożego Ciała, więc w dzień Najsłodszego Serca Jezusowego.
Był to dzień św. Zofii. Ale tu już w całej pełni piękna swego i ciepła wystąpiła wiosna. Klimat tu na 42 stopnie wyżej równika, to klimat jak w Sofii w Bułgarii, klimat Włoch, ale położenie wysokie, bliżej źródeł Missouri i Missisipi — chłodzi go znacznie.
(z Pamiętników ojca Władysława Sebastiańskiego SJ, publikowane w miesięcznikach "Misje Katolickie" i "Nasze Wiadomości", a korespondencja znajduje się Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego w Krakowie)